Kupilismy Ci Zuzulko jak najszybciej, okularki. Wiozłam je do domu i myślę: cały dzień jutro będę za tobą chodzić i zakladać je. W moim przekonaniu miały Ci przeszkadzać, cisnąć. Przecież nikt z najbliższej rodziny nie nosił, kogo miałam pytać. Założyliśmy wieczorem, a Wiolcie wstała zaklaskała w rączki i przeszła kilka kroków. Nie chodziła. Zobaczyła świat, zobaczyła nas. Nigdy nie zdjeła ich.
▼
PODRÓŻE:
▼
piątek, 31 sierpnia 2012
ROK 2012 zima wiosna lato
Kupilismy Ci Zuzulko jak najszybciej, okularki. Wiozłam je do domu i myślę: cały dzień jutro będę za tobą chodzić i zakladać je. W moim przekonaniu miały Ci przeszkadzać, cisnąć. Przecież nikt z najbliższej rodziny nie nosił, kogo miałam pytać. Założyliśmy wieczorem, a Wiolcie wstała zaklaskała w rączki i przeszła kilka kroków. Nie chodziła. Zobaczyła świat, zobaczyła nas. Nigdy nie zdjeła ich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz