PODRÓŻE:

sobota, 23 grudnia 2017

Wigilia miejska, makowce jakby z pieca mamy...

Kolędy

Takie kiedyś mama wyciągała z pieca, idealne siostra.
Polska Wigilia
Marek Dębski


      Pamiętasz? 
      Pierwszej gwiazdki migotanie, 
      Biały obrus z sianem, 
      Matki pośpieszne krzątanie, 
      Z niecierpliwym kolędy czekaniem.
      Pamiętasz? 
      Ojca z białym opłatkiem, 
      Ciepło matczynych dłoni, 
      Łez szczęścia ścieranych ukradkiem, 
      I daleki dzwonek kuligowych koni.
      Pamiętasz? 
      Puste miejsce przy skromnym stole, 
      Temu, co los dał, dole i niedole, 
      Aż serce Twoje znów usłyszy, 
      Kolędę "Wśród nocnej ciszy..."
      A potem zaraz znajome nutki, 
      "Oj, maluśki, maluśki, maluśki..." 
      Zapach choinki w wacianym puchu, 
      Świat zastygły w szczęśliwym bezruchu.
      I znowu tak bliskie kolędy dźwięki, 
      "Jezus malusieńki leży wśród stajenki..." 
      Szczęśliwych chwil, zamazane znaki, 
      Jak serc naszych poplątane szlaki.
      Pamiętasz? 
      Wujka, co z łagrów Syberii, 
      Do Polski przez błota Lenino, 
      Dziadka z kazamatów Berii, 
      I czerwonych maków Cassino
      "Cicha noc, święta noc..." 
      Ktoś znane podaje słowa, 
      Jak wielka ich moc? 
      Cichnie rozmowa.
      Dziś nam tylko pamięć pozostała, 
      Dzieciństwa obrazów perełki, 
      Zima mogiły puchem przysypała, 
      I tylko słyszę tych kolęd dźwięki
      "Pójdźmy wszyscy do stajenki, 
      Do Jezusa i Panienki..."
      Jak ciepło matczynej ręki. 
      Pamiętasz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz