Żal że się za mało kochało
że się myślało o sobie że się już nie zdążyło że było za późno choćby się teraz pobiegło w przedpokoju szurało niosło serce osobne w telefonie szukało słuchem szerszym od słowa choćby się spokorniało głupią minę stroiło jak lew na muszce choćby się chciało ostrzec że pogoda niestała bo tęcza zbyt czerwona a sól zwilgotniała choćby się chciało pomóc własną gębą podmuchać w rosół za słony wszystko już potem za mało choćby się łzy wypłakało nagie niepewne
ks. Jan Twardowski
Wiolcia widząc tatę w garniturze stwierdziła, że wygląda jak bandyta. Iwonie skojarzył się z Desperado, w jednej ręce gitara, a w drugiej.... To odnośnie płaszcza założonego dziś na cmentarze. Najpierw pojechaliśmy do Sejn: chrzestny Jacka, Leszek, Urszula, dziadek Henryk, babcia Waleria, grób księdza Bukowina, ciotki Maryśki. W Berżnikach moje cztery dziadki: Bolek i Jadwiga, Marianna i Józef, wujek Piotr. W Sztabinkach na cmentarzu Starobrzędowców mama Lena, jej rodzice Wasza i mój Tryfona, rodzice Tryfona, brat Janek, syn Piotr. Na ich grobach podobno nie kładzie sztucznych kwiatów, nie pali się zniczy. Tylko woskowe świece, takie jakie wyrabiał dziadek Bolek dla rodziców Tryfona. Już tak nie boli odejście teściowej, minęło ponad 6 lat. Pierwszy rok był najtrudniejszy. Dzieci zapytały czy by jeszcze żyła, gdyby nie on, czy by prowadzała ich do szkoły i przedszkola.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz