Dzień jesieni
Panie: już pora. Wielkie było lato,
Cieniom zegarów pozwól - niech się dłużą
i po obszarach pozwól hulać burzom.
Owocom każ dopełnić się, a jeśli
potrzeba, daj im ze dwa dni gorętsze.
Do dojrzałości nakłoń je i ześlij
słodycz ostatnią w ciężkie wina wnętrze.
Kto teraz domu nie ma, już go nie zdobędzie.
Kto jest samotny, ten zostanie sam.
Czuwać i czytać, listy pisać będzie
długie i po alejach - tam i sam -
błąkać się w liści niespokojnym pędzie.
Rainer Maria Rilke
Miałam poleżeć rankiem, poczytać. Dzieci jak to one wstały pierwsze, co im tam błogi ranek, one chcą już bawić się, oglądać telewizję, śniadać. Pies nie był gorszy. Miałam obrządzić mój i koleżanki inwentarz i wygrzać się pod kołdrą. Miałam. Było twórczo. Wiola dokończyła pracę "150 lat z Piłsudzkim". Paweł w ubiegłym tygodniu malował. Jutro zwierzaki cudaki. Dni mijają, dzieci takie duże, zaglądam pod kołdrę jak śpią czy mi nie podmieniono, takie duże paluszki od nóg, długie nogi.