Święta płynęły przy "Kolędzie dla Nieobecnych".
niedziela, 24 grudnia 2017
Im jest się mniejszym, tym Boże Narodzenie jest większe.
Im jest się mniejszym, tym Boże Narodzenie jest większe. Tove Jansson – Córka rzeźbiarza
Święta płynęły przy "Kolędzie dla Nieobecnych".
Święta płynęły przy "Kolędzie dla Nieobecnych".
sobota, 23 grudnia 2017
Wigilia miejska, makowce jakby z pieca mamy...
Kolędy
Takie kiedyś mama wyciągała z pieca, idealne siostra.
Polska Wigilia
Marek Dębski
Takie kiedyś mama wyciągała z pieca, idealne siostra.
- Pamiętasz?
Pierwszej gwiazdki migotanie,
Biały obrus z sianem,
Matki pośpieszne krzątanie,
Z niecierpliwym kolędy czekaniem.
Pamiętasz?
Ojca z białym opłatkiem,
Ciepło matczynych dłoni,
Łez szczęścia ścieranych ukradkiem,
I daleki dzwonek kuligowych koni.
Pamiętasz?
Puste miejsce przy skromnym stole,
Temu, co los dał, dole i niedole,
Aż serce Twoje znów usłyszy,
Kolędę "Wśród nocnej ciszy..."
A potem zaraz znajome nutki,
"Oj, maluśki, maluśki, maluśki..."
Zapach choinki w wacianym puchu,
Świat zastygły w szczęśliwym bezruchu.
I znowu tak bliskie kolędy dźwięki,
"Jezus malusieńki leży wśród stajenki..."
Szczęśliwych chwil, zamazane znaki,
Jak serc naszych poplątane szlaki.
Pamiętasz?
Wujka, co z łagrów Syberii,
Do Polski przez błota Lenino,
Dziadka z kazamatów Berii,
I czerwonych maków Cassino
"Cicha noc, święta noc..."
Ktoś znane podaje słowa,
Jak wielka ich moc?
Cichnie rozmowa.
Dziś nam tylko pamięć pozostała,
Dzieciństwa obrazów perełki,
Zima mogiły puchem przysypała,
I tylko słyszę tych kolęd dźwięki
"Pójdźmy wszyscy do stajenki,
Do Jezusa i Panienki..."Jak ciepło matczynej ręki.
Pamiętasz?
niedziela, 17 grudnia 2017
Rzeka sąsiadki
Pożęgnaliśmy sąsiadkę. Wiola z Pawłem pierwszy raz uczestniczyli w całym obrządku Staroobrzędowym, pogrzebowym. Kobiety i mężczyźni stali oddzielnie, my po lewej, panowie po prawej. Jak zwykle poproszono by wyłączyć komórki i innowiercom udać się na tył mollenny. Stryjenka pięknie śpiewała. Przy każdej ikonce świeciły się po dwie woskowe świece, takie jak kiedyś wyrabiał Tryfona zakupiwszy wosk od mego dziadka Bolka. Kobiety w czerni, w chustkach śpiewały Gosposie Pomiłuj, co Wiolę urzekło. Od czasu kobiece głosy cichły i baciuszka donośnie wyśpiewywał. Większość z nas dostała świeczki. Wiolcia trzymała ją, poprawiała chustkę na głowie, zerkałam by za blisko włosków świeca nie wędrowała. Paweł nie dostał świecy, z kolei on zerkał ze smutną miną z powodu braku świecy.
poniedziałek, 4 grudnia 2017
7 lat
Urodzinowy pojedynek.
Ćma gość nr 1.
Niemowlęca pozytyw.ka
Tatuaże.
W zaczarowanej zimowej krainie Muminków.
– Wszystko trzeba odkryć samemu – powiedziała – I również przejść przez to samemu.
- Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie chodzi, jakoś nigdy tego nie zauważyłem.
- No i jestem dość miły, i mówię prawdę, o ile nie jest zbyt nudna
– Jestem zła – wyjaśniła. – A wtedy jedyne, co pomaga, to sprzątanie.
- Otwierały się nowe Niewiarygodne Możliwości, nastawał nowy dzień, w którym wszystko może się zdarzyć, jeżeli tylko ktoś nie ma nic przeciwko temu.
- Nigdy nie jest się zupełnie wolnym, jeśli się kogoś za bardzo podziwia.
- Wszystko staje się trudne, kiedy chce się posiadać różne rzeczy, nosić je ze sobą i mieć je na własność. A ja tylko patrzę na nie, a odchodząc staram się zachować je w pamięci. I w ten sposób unikam noszenia walizek, bo to wcale nie należy do przyjemności.
- Wszystko jest bardzo niepewne i to właśnie mnie uspokaja.
- Nie można przecież wciąż być uprzejmym i towarzyskim. Po prostu nie można nadążyć.
Nie wyruszył od razu. Wiedział z doświadczenia, jak ważne jest umieć odkładać to, za czym się tęskni.
Właściwie chodzi wyłącznie o to, żeby nie poddać się zmęczeniu, nigdy nie dopuścić do braku zainteresowania, do obojętności, nigdy nie zagubić swej bezcennej ciekawości, bo wtedy człowiek sam sobie pozwala umrzeć
-Dlaczego nie pozwolą mi nigdy zachować moich wspomnień o wędrówkach tylko dla siebie? Czy nie mogą zrozumieć, że gadaniem niszczą wszystko? Jeśli im opowiadam, to potem nic nie zostaje. Pamiętam tylko swoje własne opowiadanie, kiedy staram się przypomnieć sobie, jak było.
Para nieśmiałych oczu pod strzechą włosów; tak właśnie wyglądają ci, z którymi nikt się nie liczy.
Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
Balet.
Bo my chcemy malować.
A na koniec imprezy bam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)